"Mordowali kobiety i dzieci". Pieskow oskarża Polaków
Podczas rozmowy Dmitrij Pieskow podzielił się swoimi wrażeniami z wizyty w mieście Suzdal w obwodzie włodzimierskim. W pewnym momencie stwierdził, że w przeszłości mieszkali tutaj Polacy, którzy dopuszczali się występków wobec Rosjan.
– Polacy tam byli. Nawiasem mówiąc, nie wiedziałem, że Polacy byli tam przez kilka lat. Stamtąd Polacy mordowali kobiety i dzieci w naszych wioskach i napadali na Moskwę. To fakt historyczny, ale fakt – powiedział Pieskow. Według niego, "polskie gangi" terroryzowały okolicznych mieszkańców organizując "naloty". Wszystko działo się w czasie, kiedy Polacy "przebywali na moskiewskim Kremlu". Mimo tych wszystkich zaszłości Rosjanie, zdaniem Pieskowa, nie powinni "żywić jakiejkolwiek historycznej nienawiści do Polaków".
– Choć mamy wszelkie powody, by żywić wrogość wobec polskich przywódców – oznajmił w końcu rzecznik Kremla.
Pieskow: Trwa wojna
Rzecznik prezydenta Rosji przekonywał także, że obecnie "trwa wojna", choć nie ta, która toczy się na Ukrainie. Tam bowiem, według jego słów, nadal trwa "specjalna operacja wojskowa".
– Teraz jest najostrzejsza faza wojny i jest ona bardzo brzemienna w skutki. Musimy ją wygrać dla dobra naszych dzieci, wnuków, dla ich przyszłości. Oczywiście, kiedy wybucha wojna, następuje przypływ patriotyzmu. Stąd biorą się uczucia patriotyczne i stąd rodzi się dyskusja o tym, jak to wszystko powinno się dalej rozwijać. Wierzę, że patriotyzm istniał zawsze. W pewnych momentach jest głośny, ale prawdziwy patriotyzm nigdy nie jest głośny, zawsze jest cichy – powiedział.
Pieskow odniósł się także do niedawnych słów prezydenta USA Donalda Trumpa o tym, że Rosja jest "papierowym tygrysem".
– Rosja to nie tygrys, a niedźwiedź, a "papierowych niedźwiedzi" nie ma – powiedział i dodał, że przywódcy Stanów Zjednoczonych i Rosji są "na ty" i traktują się ciepło.